Witajcie,
Na wstępie mojego posta chciałabym życzyć wszystkim mamom spełnienia wszystkich marzeń:) Jesteście NAJLEPSZE !!!:)
I właśnie z okazji tego święta, postanowiłam wymalować swoją mamę:) Na co dzień, niestety się nie maluje, rutyna dnia powszedniego.. Dlatego postawiłam na naturalność.
Niestety, moja mama nie należy do łatwych "modelek" do malowania, gdyż jest kobietą dojrzałą z bardzo wiotką skórą w okolicach oczu. Moje uwagi, porady przy malowaniu tego typu cery :
1. Przed wykonaniem makijażu bardzo ważne jest nawilżenie i ujędrnienie skóry. Ja zrobiłam mamie peeling gruboziarnisty (z Ziaji jest rewelacyjny różany), by ją trochę pobudzić i wygładzić Następnie nałożyłam krem nawilżający . Po odczekaniu, aż wchłonie krem, nałożyłam wygładzającą bazę pod makijaż.
2. Podkład powinien być lekki, by nie tworzył efektu maski, ani nie odkładał się w zmarszczkach. Dobrze by był również ton jaśniejszy, gdyż ciemniejsza odcień sprawi, ze skóra będzie wyglądała na starszą .
3. Puder powinien być również lekki, najlepiej dopasowany do koloru podkładu
4. Cienie - tylko matowe , ewentualnie delikatnie satynowe, bez żadnych perłowych czy brokatowych drobinek
5. W sytuacji, gdy cera posiada dużo zmarszczek, najlepiej jest skupić się na tym, co wygląda najlepiej - w przypadku mojej mamy to usta i policzki ( niestety aparat zjadł róż, który w rzeczywistości fajnie podkreślił ich gładkość)
6. Wszystko z umiarem, co za dużo to nie zdrowo :)
Mam nadzieję, że komuś się moje rady przydadzą bo są z doświadczenia jak czasem maluję moją mamę i potwierdzone poradami z sieci i filmików na yt - także w sumie nic odkrywczego nie napisałam ;)
Aaa i jeszcze pochwalę się moimi "łupami" z Rossmanna, przypominam, że trwa promocja - 40% na całą kolorówkę i kosmetyki do pielęgnacji twarzy.
Malwina mnie pytała czy zmieniłam podkład - jeszcze nie, ale w ostatnich makijażach zastosowałam właśnie ten krem z Rimmela BB i chyba to sprawiło, że moja twarz wygląda inaczej :)
I jeszcze obiecane kolory cieni z Inglota (Post z zielonym smokey eye's):
Numer 338 był głównym cieniem tego makijażu
Mama wygląda super, aleś się obkupiła w tym Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńI tak mi było mało, ale co za dużo to też nie zdrowo heh :)
UsuńŁadnie wymalowałaś mamę :)
OdpowiedzUsuńA łupy z rossmanna - super !!!
Dziękuję i dziękuję:)
Usuńfajnie, ze udało Ci się namówić mamę na makijaz i sesję na blogu, pięknie umalowałaś mamę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mama rzadko się maluję,więc chętnie się zgodziła:)
Usuńporadzilas sobie super ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńŚwietna metamorfoza mamy :) i fajne zakupki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńMama na medal ;)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo kolorów ;)
Mama rządzi :D
UsuńBardzo trafna metamorfoza.....ładnie rozświetlona twarz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)Wszyscy w domu zauważyli, że właśnie mama jakoś tak promienniej wygląda :)
UsuńO jak Ci świetnie wyszło! Ostatnio po raz pierwszy miałam okazję malować kobietę dojrzałą, gdzieś w wieku Twojej mamy i to na wesele! Ale się bałam, nie miałam kiedy i na kim wcześniej trenować - moja jest młodziutka jeszcze, nie ma zmarszczek... Obejrzałam parę filmików i z teorią w głowie szłam upiększać tą panią... :D Ale dałam radę, bo bardzo mi się podobał efekt końcowy. Jednak makijaż kobiety dojrzałej to niby niekrzykliwy, niewiele widoczny, to w rzeczywistości nie taka prosta sprawa. Podołałaś oczywiście!
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Bardzo Ci dziękuję:) Niestety , taki makijaż wymaga wiele wprawy - podziwiam te makijażystki, które potrafią odmłodzić takie Panie z 10lat:)
UsuńPasuje mamie ten makijaż, bardzo ładnie rozświetlona, promienna twarz :)
OdpowiedzUsuńZakupy mega!
Dziękuję i dziękuję:) Bardzo mi miło :)
UsuńMasz Kochaną mamę!:)
OdpowiedzUsuńWg mnie powinnaś nieco inaczej malować Jej oczy. Mamusia ma opadające powieki, które niestety zbytnio podkreśliłaś zamiast zatuszować. Reszta na medal!:) Pozdrawiam!